Pokrycie dachu zakończone w 99%, zabrakło paru sztuk krańcówek. Przed świętami miały być okna, rolety i brama...
Więźba dachowa poszła, z perspektywy czasu, gładko. Przecież miesiąc to nic w porównaniu do wieczności :P. Także już o membranie, łatach i kontrłatach nie wspomnę, bo to pikuś :) Czekamy na dachówkę i jedziemy z koksem. Satysfakcja jeszcze większa, bo wszystko zrobione własnymi rękami. Tak, można się wzruszyć... taka refleksja przy niedzieli... a jutro znowu zakasamy rękawy i do dzieła! Na budowie trochę "syfu budowlanego" ale coż... gdzie drwa "rombio" tam wióry "leco".
Już pare dni na dachu i widać efekty. Bergamotka z czapką, inwestor z uszkodzonym palcem od młotka :)
Witam,
Nareszcie zakończyliśmy etap stropu, musieliśmy wylać go na 2 razy, garaż na innej wysokości. Za pierwszym razem betonu wyszło na styk chociaż zamówiliśmy nieco więcej niż "powinno być" wg producenta stropu leyer.
Tym razem wyszło niespodziewane betonowanie przed domem :P